Dokładnie 75 lat temu – w lipcu 1945 roku ruszyła linia nr 2 z Wrzeszcza do Oliwy. Chwilę wcześniej, bo pod koniec czerwca, trzy miesiące po ustaniu walk, na gdańskie tory wyjechał pierwszy po wojnie tramwaj. Wspominamy, jak do powojennego Gdańska wracała komunikacja miejska.

 

Fot. Archiwum GAiT

 

Ten pierwszy tramwaj
28 czerwca 1945 roku na tory wyjechał pierwszy po wojnie tramwaj. Linia z nr 1 połączyła zajezdnię we Wrzeszczu z okolicami obecnej Opery Bałtyckiej (ówczesnej hali sportowej Polonia). Na początku tramwaj jeździł do Jaśkowej Doliny. Jednotorową trasę obsługiwały dwa wagony silnikowe i jeden doczepny, wszystkie odbudowane z wojennych zniszczeń.

 

 

28 czerwca na tory wyjechały wagony udekorowane chorągiewkami w narodowych barwach. Pasażerem pierwszego tramwaju był pierwszy powojenny prezydent miasta Franciszek Kotus-Jankowski. Linia nr 1 ruszyła przy akompaniamencie zakładowej orkiestry dętej. – Otwarcie było bardzo uroczyste. Kiedy wyjechaliśmy, ludzie krzyczeli, żołnierze czapkami rzucali; reszty nie chcieli, biletów nie chcieli… Aby tylko tramwaj kursował – wspominał w 1965 roku na antenie Radia Gdańsk konduktor Franciszek Jefremczuk.

 

Fot. Archiwum GAiT

 

Dwójka w wojennej scenerii
W lipcu 1945 roku ruszyła linia nr 2. Przystanek początkowy dwójki miał iście wojenną scenerię. Sąsiadował z gruzami wysadzonego w powietrze dwuprzęsłowego wiaduktu kolejowego, który przecinał dzisiejszą Wita Stwosza, nieopodal zajezdni tramwajowej (obecnie w tym miejscu przebiega wiadukt Pomorskiej Kolei Metropolitalnej). 26 marca 1945 roku stalowa konstrukcja runęła od eksplozji ładunków wybuchowych umieszczonych przez Niemców pod wiaduktem. Obrońcy miasta ustawili na nim dwa parowozy serii Od2, a kiedy radzieckie czołgi były już bardzo blisko, odpalili ładunki. Zapora drogowa w postaci zawalonej konstrukcji i pogruchotanych lokomotyw jeszcze przez kilka miesięcy blokowała przejazd tramwajom. Pasażerów linii nr 1 i 2 czekała więc przesiadka przy wrzeszczańskiej zajezdni. Dopiero późną jesienią z zaporą poradziły sobie ciężkie czołgi. W prezencie  pod choinkę gdańszczanie otrzymali dwutorową linię łączącą bezpośrednio Śródmieście z Oliwą.

 

 

Ponad 6 mln pasażerów
We wrześniu 1945 roku do eksploatacji przywrócona została zajezdnia tramwajowa w Nowym Porcie. Reaktywowana została też linia nr 3, łącząca portową dzielnicę z Targiem Węglowym. Jako czwarta powróciła linia nr 6, którą można było dotrzeć z ul. Bogusławskiego na Orunię.

 

Trasy linii autobusowych pokrywały się z nieaktywnymi trasami tramwajowymi. Jako pierwsze uruchomione zostały autobusowe połączenia: Wrzeszcz – Dworzec PKP w Gdańsku, Dworzec PKP- Nowy Port i Gdańsk- Gdynia (linia 101). W grudniu 1945 roku Gdańsk miał siedem linii – cztery tramwajowe i trzy autobusowe. Obsługiwało je 12 wozów tramwajowych i 6 autobusów. Do końca 1945 roku przewiozły one ponad 6 mln 630 pasażerów.

 

Fot. Archiwum GAiT

 

4, 5, 6, 7, …
Reaktywacja gdańskich tramwajów nie objęła jednotorowych linii Śródmieścia. Ruch tramwajowy kolidowałby nie tylko z pracami nad odbudową dzielnicy, ale także ówczesną wizją tej części miasta. Jedyną linią przecinającą mury gdańskiego grodu, która musiała powrócić była trasa prowadząca wzdłuż ul. Długiej. Innej możliwości wyprowadzenia tramwajów w kierunku Stogów nie było. W 1946 roku do życia wróciły wahadłowa linia nr 4 z Oliwy do Jelitkowa oraz jednotorowa linia nr 5 z nowego Portu do obecnej ul. Waryńskiego. Na odcinku z Brzeźna do Wrzeszcza piątka kursowała wzdłuż obecnej ul. Chrobrego (dawniej Brzeźnieńskiej). W 1947 roku uruchomiona została linia tramwajowa na Siedlce. Rok później, po odbudowie mostu Siennickiego, wyruszył pierwszy tramwaj z Targu Węglowego na Stogi. Była to linia nr 9. Do tego czasu na tej trasie kursowały autobusy.

 

 

W szczycie „winogrona”
Udało się także reaktywować linię nr 8  z lotniska we Wrzeszczu  (dziś osiedle Zaspa) do Zielonej Bramy na Długim Targu, przedłużoną później do zajezdni Łąkowa. W listopadzie były już nowe tory prowadzące z Oliwy do Sopotu (linia nr 7), a także te odbudowane na trasie ze Śródmieścia na Siedlce (linia nr 10). Linia nr 7 kończyła się w miejscu dzisiejszej pętli autobusowo-trolejbusowej Sopot Reja. Jeździli nią przede wszystkim ludzie do i z pracy. Rano z Sopotu do Gdańska, a po południu – w drugą stronę. Wozy były przepełnione. W godzinach szczytu na wagonach wisiały tzw. winogrona.

 

 

1 maja 1957 roku trasa siódemek skróciła się o odcinek Targ Węglowy – Oliwa. Zlikwidowaną z końcem 1960 roku linię nr 7 zastąpiły autobusy z numerem 122. Linia nr 7 została zamknięta wraz z przebudową drogi nr 8. Poszerzona Grunwaldzka potrzebowała przestrzeni i pasa, którym dotychczas biegły tory. 1950 roku za sprawą przebudowy torowiska zlikwidowana została zajezdnia w Oliwie. Wtedy powstała dzisiejsza pętla Oliwska.

 

Fot. Archiwum GAiT

 

 

(źródło: „Gdańsk w tramwajach i autobusach. Opowieść o powojennej komunikacji miejskiej”)

Skip to content