„Na co dzień często posługujemy się terminem „służba” – „Mam służbę od tej do tej godziny”. Ale teraz wyraz ten zyskał na znaczeniu. Czujemy, że spoczywa na nas naprawdę duża odpowiedzialność, że nie możemy zawieść”. Jak wygląda codzienność, tych którzy nieprzerwanie przemierzają ulice Gdańska w służbie mieszkańcom, opowiedzieli motorniczy i kierowcy Gdańskich Autobusów i Tramwajów.

 

Fot. Roman Jocher

 

 

Należą do tych, którzy swojej pracy do domu „zabrać” nie mogą, nie mogą się w nim zaszyć i bezpiecznie przeczekać. – Nawet nie jestem sobie w stanie wyobrazić co by się stało, gdyby komunikacja miejska stanęła – mówi Piotr Twardowski motorniczy GAiT.

 

Fajnie, że jesteś
Miasto uśpione, ale w tym wszystkim nadal musimy jakoś funkcjonować. Dla wielu komunikacja miejska jest jedyną możliwością dotarcia do pracy, sklepu, lekarza. – Tak, mamy świadomość tego, że to co robimy jest ważne, niezbędne dla funkcjonowania miasta, dla gdańszczan – mówi Kamil Halman, kierowca GAiT. – Czy nasi pasażerowie, którzy na co dzień korzystają z komunikacji miejskiej mają podobne odczucia? Tego nie wiem. Odnoszę jednak wrażenie, że dla wszystkich tak oczywistym i naturalnym jest fakt, że jesteśmy, że nigdy się nawet nad tym nie zastanawiali. Nawet teraz, a przecież my też mamy rodziny i obawy, jak każdy.

 

– Pewnie, że miło byłoby usłyszeć na przykład: „Fajnie, że jesteś i wieziesz mnie do roboty” – mówi pan Kamil. – Ale dotąd tego nie usłyszałem, zresztą nie o to chodzi. Chociaż dobrze byłoby poczuć, że nasi pasażerowie dostrzegają i doceniają fakt, że jesteśmy na stanowisku, że naprawdę bardzo się staramy – my kierowcy, motorniczy, cała nasza firma, miasto – żeby w tym trudnym czasie stanąć na wysokości zadania.

 

Świadomość coraz większa
Zawieszona sprzedaż biletów, wydzielona strefa buforowa, środki dezynfekujące, rękawiczki, codzienny pomiar temperatury przed wejściem na zajezdnie, ograniczona liczba osób na dyspozytorniach, nowe zasady, wytyczne, obostrzenia. – Tak, firma stanęła na wysokości zadania, żebyśmy w naszym miejscu pracy, w naszym pojeździe czuli się bezpiecznie – mówi pan Kamil.

 

W nowych realiach coraz lepiej odnajdują się pasażerowie. – Już nie dziwi ich fakt, że sami nie mogą otwierać drzwi, nie pytają już po co to nasze wydzielenie. Coraz częstszym widokiem są natomiast pasażerowie wyposażeni w maseczki i rękawiczki – mówi Karolina Bagińska, motornicza GAiT. – Początkowe zdziwienie zastępuje coraz większa świadomość. A ta w tym wszystkim jest niezbędna.

 

Rzeczywistość jakby poszarzała
– Jak nam się teraz jeździ? Smutno – mówi pani Karolina. – Tu jest Gdańsk, tu zawsze tętni życie, a teraz – opustoszałe ulice w środku dnia. Miasto i mieszkańcy jakby zaczarowani. Bardzo wymowny jest widok miasta po zmroku – wyludnione ulice i rozświetlone budynki – w każdym! mieszkaniu zapalone światło. Wszyscy schowani przed niewidzialnym wrogiem. To przejmujące.

 

– Mam wrażenie, że rzeczywistość jakby poszarzała, a ludzie posmutnieli. Na ulicach, przystankach, w pracy – mówi Dorota Myślak, kierowca. – Wszyscy jesteśmy zaniepokojeni, przejęci, martwimy się o naszych najbliższych. Nasze kontakty w pracy są teraz bardzo ograniczone. Sprowadzają się do pozdrowienia zza szyby pojazdu. Nie ma już rozmów przed trasą na zajezdni, czy na postojach. Każdy zaszywa się w swoim pojeździe. Ostatnio kolega kierowca powiedział mi, że tęskni za normalnością. W pakiecie ze wszystkim co na co dzień irytuje – z korkami, „łapaniem czasu”. Bo wyludnione ulice przerażają.

 

Nie możemy zawieść
– Na co dzień często posługujemy się terminem „służba” – „Mam służbę od tej do tej godziny”. Ale teraz wyraz ten zyskał na znaczeniu. Czujemy, że spoczywa na nas naprawdę duża odpowiedzialność, że nie możemy zawieść. Bo kto jak nie my zawiezie kogoś do pracy, sklepu, lekarza – mówi pani Dorota.
– Szacunek, pokora i silne poczucie odpowiedzialności. Wozimy przecież ludzi. Odpowiadamy za ich bezpieczeństwo, za ich życie i zdrowie. Tą odpowiedzialność bierzemy na siebie każdego dnia wsiadając za stery naszych pojazdów. Zawsze – dodaje pan Piotr.

 

– To dla nas wszystkich bardzo trudny czas. Cała załoga GAiT dokłada starań, żeby w tym trudnym czasie naszych pasażerów nie zawieść – mówi prezes GAiT Maciej Lisicki – I za to zaangażowanie, odpowiedzialną pracę bardzo dziękuję całej drużynie GAiT – kierowcom, motorniczym, pracownikom zaplecza technicznego i dyspozytorni, Zespołowi Utrzymania Ruchu, wszystkim pracownikom. Dziękuję!

 

Skip to content